strona
główna
KATALOG "INNE GŁOSY" ZAWIERA ARTYKUŁY PRASOWE LUB TEŻ ZAMIESZCZONE NA STRONACH WWW DOTYCZĄCE DZIAŁALNOŚCI KLANDESTEIN - W JĘZYKU POLSKIM LUB ANGIELSKIM. MATERIAŁY POCHODZĄCE Z KORESPONDENCJI PRYWATNEJ - TRADYCYJNEJ LUB E-MAILOWEJ ZNALEŹĆ MOŻNA W KATALOGU "LISTY".
Jim Santo
"I'm not sure if the 'home session' I'm about to talk about now is an official item in KLANDESTEIN's catalogue and thus offered for sale. As far as I know, their working on combinations of analogue synthesizer modules is a continuous process and sessions like that aren't anything extraordinary. You won't be much wrong then assuming “Celina” to be some sort of a draft for testing new aspects of creating music rather than an accomplished work. It isn’t hermetic enough to be inaccessible for a layman and is just a pleasant listen. Obviously, it fails to live up to the band’s best effort so far, "Planet Tiger", but retains the same hallucinatory and psychedelic feel evoked by Yamaha synthesisers. I must admit up to now never have I been impressed by anybody only using a synth only; I found their stuff sham, pompous and excruciatingly boring. Maybe you need years to become able, as KLANDESTEIN have, to realise your visions free from apprehensions of being criticised for employing a cheap trick of exploring the instrument. "Celina" has four tracks of sluggishly flowing chords, whose repetitiveness is underscored by the obsessive female singing Japanese haiku, and there are moments when all of that degenerates into a psychedelic pill that's tough to swallow. There are also vast stretches of relaxing music with the babble of flowing water in the background and mellow bass guitar parts. As I've already said, it’s a good listen, the composition seem to be genuine compositions and can be unreservedly recommended to those who thought high of " Planet Tiger"." KSZYSZTOF
SADZA KSZYSZTOF
SADZA
"This is a CD that I have been listening to for a couple of months, and still I cannot catch its phenomenal character. The concept behind "Planet Tiger" is founded on a pamphlet of Johannes von Grieschke, the 17th century esoteric, astrologer and astronomer who claimed that there are not eight, but nine planets in our solar system. The ninth he called Planet Tiger and attributed to its influence most of the epidemics, wars and other disaster that harassed the mankind. The remaining issues about the contents are not so obvious... Cracow's KLANDESTEIN have worked out an unchangeable system they based their music on since the very beginning in 1993 (no matter if it was an acoustic, electronic or electro-acoustic -the current one - period). I cannot undertake a task to explain how it does work because I am sure, I would miss something important. It is said enough that the formula of KLANDESTEIN's music is very hard to pigeonhole, which is most exciting about their the 3rd album. The group transgresses many set phrases on a composition, and musical styles as such. They create broad streams of sounds that intertwine with each other, which have resulted in liquid and amorphous forms of music. The tracks do not seem to have beginnings and ends, mood twists or any climax and in that sense they cross the line between a planned composition and improvisation. This is a very emotion-soaked music, unconscious and psychedelic. A female singer, whose beautiful voice fits perfectly in the unique formula of the group's music acts as fuel to fire. For their own needs, KLANDESTEIN labelled it as "zombient", which rather speaks little to me, however one can find in there ambient, as well as minimal electronic and illustrated music being actually none of them. Of course, it is hard to find any points of reference to them, but if I could, it would be Miroslaw Rajkowski and Księżyc (on acids!) performing live. Recommended!" KSZYSZTOF
SADZA
"Grupa ta działa od 1993r. i jako jeden ze swych atutów wymienia nieustanne rotacje składu. Zaskakujące? Muzyka jest jeszcze bardziej zaskakująca.... Jest w niej bowiem coś tak niesamowitego, że choć miejscami wywołuje gęsią skórkę, to jednak niebezpiecznie wciąga i długo nie pozwala zapomnieć o swym istnieniu." MAŁGORZATA ANTOSIK "PRZEWODNIK PO POLSKIM PODZIEMIU" ŁÓDZ 2001
"To nie z powodu ciekawego pomysłu na stworzenie muzycznej struktury informacje o KLANDESTEIN są w Informatorze. Bo przecież nie ważne jest "w jaki sposób" (chociaż dobrze jest wiedzieć), a ważne jest "co mamy". Słyszę Tę muzykę jako indywidualne opowiadanie poprzez przestrzeń, płaszczyznę, linię, punkt, zawieszony dźwięk, powolny ruch i niepokojącą pulsację. Muzyka nieco tajemna, nieco baśniowa, a mimo to realistyczna. Hipnotyzująca myślenie i odczuwanie ale nie zabierająca wolności. Skupiona na każdym dźwięku, konsekwentna i świadoma własnej kreacji. Charyzmatyczny głos wokalistki naturalnie wpasowuje się w elektroniczne pejzaże dodając im magii i rytualnego wymiaru. Ascetyczna i powściągliwa a przy tym namiętna i nagła. Zanim usłyszałem "Planet Tiger" zapoznałem się z płytą Piotra Grzesika "Feary Tales", a po "Planet Tiger" z "Melanhole". Budowanie muzyki jest oparte na tej samej zasadzie co w KLANDESTEIN. Obydwie płyty przynoszą nam muzykę elektroniczną mniej jednak wyrazistą i charyzmatyczną niż KLANDESTEIN. Tytuły płyt określają barwę, wydźwięk i klimat." HENRYK
PALCZEWSKI
Artur Mieczkowski
"ANXIOUS"
"ZWIERZĘCE INSTYNKTY""Wydaje się,
że to jakieś nieznane solowe dokonanie Williama Orbita. Syntezatorowe
brzmienie instrumentów smyczkowych, nieco neurotyczne i trochę przez to
niepokojące. Po chwili słuchania jednak okazuje się, że Orbit to na
pewno nie jest. Dochodzą bowiem nowe dźwięki: brzmienie coś na kształt
świerszcza i zaraz potem motyli głos – dźwięk –
głos wokalistki. Tak zaczyna się płyta zespołu Klandestein
"Planet
Tiger". Nazwa
grupy odnosi się do działalności nielegalnej, przestępczej, ale też i
podziemnej. Grupa powstała w 1993 roku i wywodzi się z krakowskiego środowiska
muzyki niezależnej. Wokalistką i instrumentalistką Klandestein jest
Marzena Boroń – na co dzień prowadzi zajęcia z terapii
w Domu Pomocy Społecznej, gdzie stworzyła odnoszącą liczne
sukcesy grupę teatralną. W rozmowie wyciszona i delikatna – na scenie
przeobraża się w wulkan energii muzyczno-witalnej: pokrzykuje, zawodzi,
wyśpiewuje japońskie sylaby, czasami też po prostu cicho nuci niezauważalnie
wtapiając się w tło. Mózgiem
całego przedsięwzięcia jest Piotr Grzesik – pisarz i eseista z
polotem filozoficznym. On też tłumaczy koncepcje całości: - Od 30
maja 1992 roku moje życie jest zapisywane w postaci następujących po
sobie dźwięków. Utwory, które powstają w wyniku tych zapisów to
"ogniwa" - Dlatego że łączą się one ze sobą i zazębiają
podobnie jak ogniwa łańcucha – tłumaczy artysta. Ogniwa z kolei
przeobrażają się w "moduły", które są złożone z siedmiu dźwięków
przypadających na kolejne dni tygodnia - muzyka Klandestein jest oparta
na tych właśnie siedmiodźwiękowych
frazach – wykonywanie modułów jest zarazem metodą tworzenia
muzyki, jak i sposobem dokumentacji czasu. W ten oto sposób muzyka
splata się z życiem. Na płycie
"Planet Tiger" znajduje się 9 utworów, długich, przeważnie
8-minutowych. Tytuły mówią same za siebie: "Thrill O’Beat",
"Sabbath
Mater" czy "Trauman". Dźwięki pochodzą z syntezatorów, są
sprawnie zszyte w jeden muzyczny materiał, w którym wyraźnie słychać
inspiracje z innych kultur: arabskiej, bałkańskiej czy żydowskiej.
Rozlewność melodii nasuwa skojarzenia z muzyką relaksacyjną i zbliża
gatunkowo Klandestein do stylu new age i ambient – obecność
elementów dysonansowych oraz fascynacja nastrojem filmu grozy skłania
mnie na razie do przyjęcia gatunkowej nazwy zombient. O rozciągłości, energetyczności i totalności brzmienia Klandestein najlepiej jednak przekonać się można doświadczając samemu. Już we czwartek 22 listopada w krakowskim Klubie pod Jaszczurami w ramach festiwalu literackiego "Tekstylia" będzie można zobaczyć występ grupy na żywo. Początek koncertu o 21. Nagrań Klandestein można też posłuchać na stronie na stronie www.ha.art.pl/klandestein." MARCIN
WILK
|